Nie jest trudno namówić mnie na wypróbowanie nowych
kosmetyków, szczególnie tych azjatyckich. Jak tylko dowiedziałam się o farbie
KAO LIESE BUBBLE HAIR COLOR to już wiedziałam, że pozostaje mi tylko wybrać
odpowiedni dla mnie odcień.
Po bardzo długim rozmyślaniu padło na kolor BLACK TEA BROWN.
Wbrew pozorom nie jest to kolor czarny a ciemny brąz.
![]() |
źródło |
![]() |
źródło |
Słowo producenta:
Liese Bubble Hair Color to nowy sposób na trwałe farbowanie
włosów. Wystarczy zaaplikować piankę na nasze włosy i wykonać delikatny
masaż. Wygodna w użyciu, nadaje włosom
piękny równomierny odcień. Nowa
technologia powoduje, że włosy po spłukaniu pianki są gładkie i łatwe do
rozczesania.
Pianka zawiera ekstrakty z miodu dzięki czemu włosy są
lśniące i gładkie.
Liese to marka z Japonii.
Moja opinia:
Co wyróżnia tą farbę spośród tych dostępnych w naszych
drogeriach? Przede wszystkim aplikacja! Jest dziecinnie prosta! Jestem pewna,
że każdy sobie z nią poradzi. Polecam szczególnie tym, którzy boją się farbować
włosy w domu ze względu na nieumiejętność równomiernego pokrycia włosów farbą.
Nałożenie tej pianki jest banalnie proste, przy czym nie
musimy się obawiać, że całe będziemy w farbie i wszystko wokoło nas również.
Wystarczy połączyć buteleczkę numer 1 z buteleczką numer 2. Delikatnie
wymieszać, jest to bardzo ważne aby nie wstrząsać mocno produktów. Należy
delikatnie obracać butelkę w celu wymieszania obu płynów.
Następnie nakładamy
pompkę na butelkę. Naciskając opakowanie butelki z boków przez pompkę wydostaje się biała piana.
Zapach nie jest bardzo mocy i drażniący ale czuć woń typową
dla farb stale koloryzujących.Należy też pamiętać, że jak każda farba tego typu, niszczy włosy, nie ma się co oszukiwać.
Farbę należy trzymać na głowie do 30 minut. Pianka trzyma
się głowy, nie spływa z włosów. Łatwo się spłukuję. Zgodzę się z producentem, że po spłukaniu farby włosy są miękkie jeszcze przed nałożeniem odżywki. Po spłukaniu
należy nałożyć odżywkę, która znajduje się w zestawie razem z farbą.
Kolejnym plusem tej farby jest jej wydajność. Gdy zmieszałam
obie buteleczki trochę się wystraszyłam, że nie wystarczy mi na pokrycie całej
głowy. To było bardzo złudne wrażenie ponieważ jak się okazało farby było za
dużo jak na moją czuprynę. Osoby z długimi włosami mogą spokojnie zastosować
jedno opakowanie.
Lubię tą farbę za intensywność i jednolitość koloru który daje.
Jak widać na zdjęciach przed farbowaniem moje włosy miały delikatnie odcień
rudawy, farba LIESE idealnie sobie z tym poradziła i już nie przebija odcień
rudego.
Wygoda i jeszcze raz wygoda. Naprawdę nie myślałam, że
farbowanie w domu może być tak przyjemne. Do tej pory bardziej się męczyłam i denerwowałam, a wszystko włącznie ze mną było w farbie.
Farbę zakupiłam na Ebay za 15$ czyli około 47zł razem z
przesyłką.
Znacie farby KAO LIESE BUBBLE? Jakie są Wasze ulubione
farby?
Normalnie zrządzenie losu - dziś rano zamówiłam wreszcie Bubble Color z Liese, a tu niespodzianka! Twój wpis :-) utwierdził mnie w mojej decyzji, co ciekawe - zastanawiałam się nad tym samym kolorem, co Ty, jednak ostatecznie wzięłam Royal Chocolade...
OdpowiedzUsuńCiężko wybrać z tej serii, bo inne kolory mają dostępne w Japonii (skąd kupuję) a inne np. w Singapurze czy Korei (skąd pochodzi większość fotek blogerskich) no i co tu brać? >_<
Jak przyjdzie i przetestuję wrzucę notkę i dam znać :-)
hehe tak czasami jest;)
UsuńZgadzam się, ja na 100% kupię ponownie ale będę chciała wypróbować inny kolor, może Elegant Ash. Ale z tego odcienia jestem bardzo zadowolona, wyszło tak jak chciałam:)
buźka!!!
Właśnie, super Ci wyszedł! Ja mam naturalnie ciemniejszy odcień od Ciebie, więc dla mnie to będzie raczej pogłębienie koloru i nadanie szlifu, ale już się szykuję na zamówienie Twojego Black Tea :-) Te matowe nierude odcienie też mnie kuszą, ale nie wiem, czy się sprawdzą przy mojej karnacji...
UsuńJa uwielbiam rude włosy ale u kogoś, u siebie miałam i niestety do mojej karnacji w ogóle nie pasowały. Czekam na posta u Ciebie z farbowania Liese:) Ciekawi mnie Twoja opinia:)
UsuńOdczekam jeszcze 2-3 tyg i postaram się dodać zdjęcie koloru moich włosów po takim okresie od farbowania. Podobno Bubble ma to do siebie, że zmienia odcień, trochę się wypłukuje.
buźka!
Ładny kolorek wyszedł. Jednak ja mój rudy kolor włosów robię u fryzjera. Akurat przy włosach nie lubię się babrać, ach lenistwo ;)
OdpowiedzUsuńJa też jestem leniwcem ale tutaj wszystko idzie sprawnie i bezproblemowo. Mniej czasu niż u fryzjera:)
Usuńnie jestem pewna, czy zapłaciłabym tyle za jedną farbę, a na moje kłaki to minimum trzeba zużyć 3...nie mnie jednak wygląda ciekawie :D
OdpowiedzUsuńoj chętnie bym się z tobą założyła, że wystarczy Ci jedno opakowanie:) Ja byłam w szoku:)
UsuńKolor wszedł bardzo ładny! Na naszym rynku odpowiednikiem będzie Color Mask.
OdpowiedzUsuńColor Mask będzie na moje kolejne farbowanie ale to za jaaakiś czas:)
UsuńSzkoda, że nie ma blondów...bo chętnie bym taką farbkę wypróbowała.
OdpowiedzUsuńjak na razie nie ma ale kto wie może wprowadzą:)
UsuńBardzo ładny kolor wyszedł! Śliczny! :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
Usuńfaktycznie proste w uzyciu, fajny Ci wyszedl ten kolor ;) ja nie farbuje w ogole wlosow, od czasu do czasu robię kilka jasniejszych refleksow, ale wole oddac wtedy wlosy pod opiekę fryzjerowi:)
OdpowiedzUsuńŚliczny ten kolorek wybrałaś :) ja włosów nie farbuję, ale myślę, że farba znajdzie wiele klientek :)
OdpowiedzUsuńprzyznam się że jeszcze tego nie widziałam :D:D
OdpowiedzUsuńBardzo ładny efekt :)
OdpowiedzUsuńTrafiłam na Twojego bloga dopiero dzisiaj i bardzo się cieszę, że mam okazję poczytać o azjatyckich kosmetykach po polsku - mało polskich blogerek zajmuje się tym tematem :) Pozdrawiam!
fajniutki wyszedł kolo po :)
OdpowiedzUsuńJa nie farbuję włosów, bo strasznie mi wypadają, ale powiem Ci, że ten przed farbowaniem też miałaś super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńdawno mnie tu nie bylo:) Pozdrawiam cie Kochana:)
OdpowiedzUsuńprzyznam, że Twój blog robi fajne wrażenie, bardzo dobry klimat :)
OdpowiedzUsuńEkstra!
OdpowiedzUsuńJa bym się skusiła na Mocha Orange :) Farbuję włosy jak na razie tylko szamponetkami. Niby 24 mycia, ale na moich włosach trzymają się ponad rok. Nie znam się na farbach do włosów, ale może w przyszłości popełnię zakup takiego azjatyckiego produktu :D
OdpowiedzUsuńKiedy będą nowe posty?;-)
OdpowiedzUsuńWspaniale wyszedł ten kolor;-)
OdpowiedzUsuńKiedy nowe wpisy?
OdpowiedzUsuńNie znam tej farby.
OdpowiedzUsuńladnie wyszlo:)
OdpowiedzUsuńNa szczęście ja nie muszę farbować włosów :)
OdpowiedzUsuń